do kasy suma: 0,00 zł
Blog kategorie
Blog chmura tagów
Blog archiwum
nie pon wto śro czw pią sob
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31
Co z tą biodynamiką?
Co z tą biodynamiką?

Co z tą biodynamiką?

Czy umieszczenie na winie informacji o organicznej uprawie winorośli jest gwarancją, że mamy do czynienia z winem całkowicie naturalnym, wolnym od interwencji nowoczesnych metod wytwarzania? Na pierwszy „rzut oka” wydaje się to wielce prawdopodobne, no bo przecież zielony listek, który widzimy na etykiecie mówi nam o ekologicznym rolnictwie. Rolnictwie, czyli procesie rodzenia się owoców, które później posłużą do powstania wina. Ale rolnictwo to tylko jeden z elementów całego cyklu narodzin naszego ulubionego napoju. Na szczęście nie brakuje ludzi, którzy mają szersze spojrzenie na tworzenie wina, ale także i na sposób swojego życia. Takie podejście nosi nazwę biodynamiki.

Początki biodynamiki

Nim zastanowimy się, czym jest biodynamik, warto bliżej przyjrzeć się skąd wzięło się to określenie. A jest to historia o tyle interesująca, że poniekąd powstało ono w naszym kraju. No dobrze, może wówczas to nie były tereny należące do Polski, ale teraz już tak.

Końcówka XIX i pierwsze dziesięciolecie XX wieku to lata dynamicznego rozwoju rolnictwa. Intensywne stosowanie maszyn i sztucznych nawozów sprawiło, że wzrastała wydajność upraw, ale jednocześnie człowiek zaczął oddalać się od środowiska, w którym żył przez setki lat. Rolnicy stawali się w mniejszym stopniu zależni od kaprysów pogody, bo technika dawała im przewagę nad naturalnym cyklem przyrody. Sprawiała też, że wiele procesów zostało przerwanych lub wkroczyło na zupełnie nowe tory, często zmierzające do samounicestwienia źródła dającego zdrowie i energię.

Rudolf Steiner i jego słynne wykłady

W latach 20-tych pojawili się jednak ludzie, którzy zauważali te zmiany. Należał do nich Niemiec Karl Wilhelm hrabia von Keyserling. Zorientował się, że dynamiczna industrializacja oraz stosowanie sztucznych nawozów nie jest najlepszym kierunkiem i zapragnął wzniecić dyskusję na ten temat. Docierały do niego informacje, że austriacki filozof, mistyk, badacz spuścizny Goethego, twórca antropozofii Rudolf Steiner prowadzi badania dotyczące miejsca człowieka w otaczającym go świecie. Steiner jednak nie był zbytnio zainteresowany przyjazdem do Kobierzyc. Dopiero pod dłuższych staraniach udało sie von Keyserlingowi namówić filozofa. Steiner w 1924 roku przybył do Kobierzyc na Dolnym Śląsku i wygłosił cykl 8 wykładów pod tytułem „Podstawy wiedzy duchowej dla powodzenia w rolnictwie”. Uczestnikami tych spotkań byli okoliczni rolnicy i duchowieństwo, które zajmowało się wówczas również uprawą ziemi. Ponad setka zebranych usłyszała, że gospodarstwo rolne należy traktować holistycznie, jako samowystarczalną i różnorodną biologicznie część ekosystemu. Oznacza to konieczność zachowania równowagi pomiędzy światem roślin i zwierząt, przy zachowaniu sporej dywersyfikacji gatunków. Innymi słowy nie można dopuścić do daleko posuniętej specjalizacji produkcji, gdyż ona zawsze prowadzi do zachwiania naturalnego balansu środowiska. Rośliny rosnące w gospodarstwie powinny być wykorzystywane do wspierania hodowli zwierząt, a z kolei zwierzęta należy włączyć w cykl ochrony i zasilania roślin.

Nawożenie upraw trzeba prowadzić homeopatycznie, stosując preparaty pochodzące z gospodarstwa lub jego bezpośredniego otoczenia. W ten sposób osiągnie się równowagę ekosystemu, zapewniającą stabilność i odporność na choroby oraz szkodniki. Gleba nie zostanie wyjałowiona i będzie następować naturalny proces regeneracji sił witalnych przyrody.

Księżyc i jego sprawcza siła

Trzeba zauważyć, że Steiner był nie tylko filozofem, ale również mistykiem. To wniosło do jego wizji aspekty duchowy. W myśl tej koncepcji wszystkie prace i procesy zachodzące w gospodarstwie poddawane są oddziaływaniu Księżyca i planet. Dlatego należy uwzględniać te zjawiska. Rośliny lepiej przyjmują wsparcie człowieka podczas gdy tarcza Księżyca powiększa się, natomiast gdy jej ubywa następuje spowolnienie rozwoju organizmów. Innymi słowy nawożenie upraw ma sens tylko w określonych fazach Księżyca. Stosowanie preparatów ochrony roślin wytwarzanych w gospodarstwie, związane jest z poszczególnymi planetami i ich użycie winno być podyktowane oddziaływaniem ciał niebieskich na Ziemię.

To już prawie 100 lat

Wygłoszone blisko wiek temu tezy nie tylko przetrwały do naszych czasów, ale stanowią solidne podstawy funkcjonowania dla rzeszy współczesnych rolników i hodowców. W ten sposób Rudolf Steiner uchodzi z twórcę teorii biodynamiki. Trochę tylko szkoda, iż fakt wygłoszenia założeń do tak istotnej koncepcji na miejsce człowieka w środowisku, nie jest szerzej nagłaśniany w kontekście zajścia tego wydarzenie na terenach należących obecnie do Polski. Trzeba przyznać, że jak na tamte czasy filozofia biodynamiki była bardzo nowatorska.  Wyraźnie przewidziała oraz uwzględniła skutki rozwoju przemysłu i rolnictwa w kolejnych dziesięcioleciach.

Biodynamika w winnicach

A jak w praktyce wygląda prowadzenie winnic zgodnie z tezami Steinera? Do świata winiarzy biodynamika wkroczyła w lata 70-tych ubiegłego wieku. Początkowo w sposób bardzo ortodoksyjny, ze wszystkimi elementami mistycyzmu. Na fali wzrastającej świadomości ekologicznej coraz więcej winnic zapragnęło dbać o bioróżnorodności i równowagę swoich upraw. Ale jak to w takich przypadkach często się dzieje, elementy ezoteryczne nie u wszystkich znajdowały poklask. Tak wytworzyła się grupa trochę bardziej pragmatycznych winiarzy. Holistycznie spoglądając na swoje uprawy tworzą oni stabilne i zdrowe ekosystemy. Wpływ faz Księżyca ma tutaj znaczenie marginalne. O winnicę dba się wytwarzając naturalne preparaty. Najbardziej spektakularny powstaje z zakopanych na kilka miesięcy krowich rogów, które napełniane są odchodami tych zwierząt. Po ich sproszkowaniu i połączeniu z wodą służą do wspomagania organizmów glebowych. Odpowiednio sproszkowany kwarc pomaga w procesie fotosyntezy i podniesieniu odporności roślin. Kwiaty krwawnika, rumianku czy mniszka lekarskiego odpowiednio sfermentowane wykorzystuje się przy kompostowaniu. Podobnie jak korę dębu i pokrzywy.

W biodynamicznej winnicy fermentacja alkoholowa przebiega w sposób spontaniczny z wykorzystaniem naturalnych, dzikich drożdży. Ogranicza się całkowicie lub do bardzo niewielkiego minimum stosowanie związków siarki.

Co daje winom biodynamika?

Czy tego rodzaju zabiegi przekładają się na jakość wina? Tworzenie odpornego na choroby siedliska jest trudne w chłodniejszym, bardziej wilgotnym klimacie, jednak biodynamiczne uprawy z ciepłych regionów odnoszą spore sukcesy. Jak przy każdym innym zagadnieniu w winnicy, tak i przy budowaniu stabilności siedliska kluczową rolę odgrywa czas. Im dłużej winorośl prowadzona jest w sposób zrównoważony, tym łatwiej uchronić rośliny od chorób i szkodników. Należy jednak zdać sobie sprawę, że naprawdę stabilny ekosystem nie powstanie w kilka lat, potrzeba raczej dziesięcioleci. Istotne jest także to, że biodynamicy wydają się być bardziej staranni w swoich działaniach. Wykonują bardzo dużo prac z wykorzystaniem własnych rąk, spędzają więcej czasu wśród roślin i lepiej je rozumieją.

Jest jeszcze jeden aspekt, który pozwala przyjąć tezę, że wina biodynamiczne są bardziej naturalne, kompleksowe i zdrowe. Otóż nie ma formalnych regulacji w prawie dotyczących uprawy biodynamicznej. Istnieją oczywiście organizacje certyfikujące, ale mają one charakter prywatny lub społeczny (największą w Europie jest Demeter). Skutkiem tego biodynamicy wybierając taką właśnie niełatwą drogę, robią to z własnego przekonania i odpowiedzialności w stosunku do konsumentów. Tak więc czy biodynamiczne wina i inne produkty spożywczych są lepsze? Na pewno zdrowsze. Czy smakują lepiej? Z całą pewnością trochę inaczej. Można powiedzieć, że więcej w nich naturalnych nut. Różnią się przy tym bardziej w poszczególnych rocznikach, bo przecież przyroda sama decyduje jaka będzie pogoda w danym roku.

 

Leszek, Eliza & zespół Buy Wine

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl