do kasy suma: 0,00 zł
Blog kategorie
Blog chmura tagów
Nowości
Gozzelino, Dolcetto, Piemont, Włochy
Gozzelino, Dolcetto, Piemont, Włochy

56,00 zł

szt.
Spotkanie nad rzeką Drohn 0
Spotkanie nad rzeką Drohn

Umówiliśmy się z Danielem od samego rana. Najlepiej degustować wina właśnie o tej porze. Zdążyliśmy zjeść lekkie śniadanie w miejscowej piekarni i punktualnie o 10:00 zameldowaliśmy się przed drzwiami przetwórni w wiosce Neumagen-Dhron. Byliśmy niesamowicie ciekawi spotkania, a szczególnie jednego wina. Tego wina!

Daniel Twardowski założył winnicę w 2012 roku na Mozelą. No może, założył to nie jest najwłaściwsze słowo. „Skomponował” lepiej oddaje jego działania. Najpierw zajmując się handlem drogimi winami z Burgundii, nauczył się jak powstają wybitne Pinot Noir. Później znalazł i wybrał parcele z łupkowymi glebami oraz starymi krzewami Rieslinga. Dalej kupił starą przetwórnię z dwiema świetnymi piwnicami. Wyeliminował wszelkie chemiczne środki ochrony roślin, wszczepił w korzenie Rieslinga burgundzkie klony Pinot Noir oraz obsadził trochę nowych winnic tą odmianą. I zaczął pracować nad produkcją czerwonych win w dolinie Mozeli, gdzie wszyscy zajmowali się winifikowaniem białych win.

Pierwsze wino, jakie pokazał światu, błyskawicznie zawładnęło umysłami, a właściwie kubkami smakowymi krytyków winiarskich. Da się w Niemczech zrobić Pinot Noir w burgundzkiej lidze!

Daniel przyjął nas bardzo serdecznie. Bije od niego siła pełna pasji, ale zachowuje przy tym dużo spokoju i niemieckiego zorganizowania. Pytam go, jak to się stało, że pierwsze wino odniosło tak szybko wielki sukces. Odpowiedź zaskoczyła. Taki miał plan. Chciał robić wybitne wina. Przyzwyczaił się do nich przez długie lata pracy z Burgundczykami. Nie mogło być inaczej. Śmieje się.

Z trzech hektarów powstaje zaledwie kilka tysięcy butelek. To jak na warunki Mozelskie bardzo niewiele. Ale prawda jest taka, że jakość win wynika z ilości czasu jaki trzeba poświęcić opiece nad krzewami, aby dały najwyższej jakości owoce. Chodząc pośród winorośli uświadomiliśmy sobie jeszcze jedną rzecz. Przy tak stromych winnicach winogrodnik jest jak akrobata, ciągle musi uważać, aby nie spaść do płynącej u podnóża parceli rzeki Drohn. A jak wypadła degustacja? Przeczytacie w kolejnym poście! 😄

Możecie również obejrzeć nasze spotkanie z nim w najnowszym filmie na kanale YouTube!

Leszek, Eliza & zespół Buy Wine

Komentarze do wpisu (0)

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl