Nie lubię spóźniać się, ale wówczas nie udało nam się dotrzeć na czas. To było kilkanaście lat temu. Byliśmy umówieni na spotkanie w Pago de La Jaraba. Jak to często bywa z winnicami położonymi daleko od miejscowości, niezbędne są wskazówki dojazdu. Tym razem brzmiały one tak: “jadąc drogą N-310 z Albacete do Villarrobledo, na 142,7 kilometrze zobaczycie las, skręćcie za nim w prawo.” Licznik w samochodzie pokazał rzeczoną odległość na drodze, ale żadnego lasu czy drogowskazu nie było. W oddali majaczyły wprawdzie jakieś zarośla, ale uznaliśmy, że to nie może być przecież las, więc pojechaliśmy dalej i zamiast do winnicy dojechaliśmy do … miasta Villarrobledo. Musieliśmy zawrócić.
Była to nasza pierwsza wizyta w La Manchy i nie do końca wówczas rozumieliśmy co miejscowi określają mianem lasu. Ten hiszpański region geograficzny przypomina amerykańską prerię i dlatego mieszkańcy nawet niewielkie skupisko małych krzaków i drzewek nazywają lasem.
Za każdym razem, gdy otwieram butelkę wina z Pago de La Jaraba przypomina mi się nasza przygoda z poszukiwaniem lasu w La Manchy. A wina powstające na tym rozległym płaskowyżu wyjątkowo trafnie oddają ducha hiszpańskiego winiarstwa. Bazują na słynnym, lokalnym szczepie Tempranillo z domieszką międzynarodowych odmian Merlot i Cabernet Sauvignon. Całość solidnie wsparta dębową beczką. Do tego wina Azagador (Cosecha, Crianza, Reserva, Selecion) nie są filtrowane. Nie brakuje im dzięki temu gęstości i złożonego smaku. Często po kilku latach dojrzewania w butelce nabierają fantastycznej krągłości, sprawiając wrażenie jakby stały na brzegu światów win wytrawnych i półwytrawnych.
Leszek, Eliza & zespół Buy Wine